Łosiologia podcast
Podsumowanie pierwszych trzech miesięcy życia Łosiologii. Opowiadam o powstaniu podcastu, jego początkach, założeniach i pierwszych statystykach.
Więc jeśli interesuje Cię jak wygląda to z perspektywy mojego biurka, czy też komputera to serdecznie zapraszam. Opowiem o stronie technicznej, organizacyjnej, o tym co mniej, lub bardziej zabawnego wydarzyło się podczas tych 3 miesięcy. Podam też trochę statystyk, jest to więc taki pamiętniczek / podsumowanie tego co robię.
Od początku
Premierę pierwszych trzech odcinków ustaliłam na pierwszą niedzielę 2021, ale tak na prawdę to prace zaczęłam sporo wcześniej, więc będzie to taki kwartał + to co działo się przed.
Wszystko zaczęło się na poważnie od kursu podcastowego Podcast Pro, który tworzy Marek Jankowski z podcastu Mała Wielka Firma. Ja sama w słuchanie podcastów wkręciłam się po przeprowadzce do Szwecji, gdzie używałam podcastów, aby osłuchać się z językiem. I tak się stało, że szukałam coraz to nowych i nowych. Spędzałam wiele godzin za kółkiem, więc miałam czas.
Kurs trwał 4 tygodnie, obejmuje on podstawowe zagadnienia związane z tworzeniem podcastu. Ja byłam uczestniczką edycji październik / listopad 2020. Po kursie cały grudzień spędziłam na planowaniu i nagraniu pierwszych odcinków.
A tego planowania było dużo, bo trzeba było wybrać:
- Tematykę podcastu (ja nie miałam pojęcia o czym chcę nagrywać, albo miałam za dużo tych pomysłów)
2. Nazwę – co było mega ciężkie, ale jakoś długo się nad tym nie zastanawiałam, ani nie analizowałam. Pamiętam, jak 3 lata temu jeżdżąc do pracy w Szwedzkie góry nie umiałam rozpoznać różnicy między łosiem i reniferem. Moi nowi koledzy mieli ze mnie niezłą beką. A potem jak pokochałam te łosie to przepadłam na Amen.
3. Logo – tu też łatwo, bo te łosie + kolor pomarańczowy, więc logo gotowe w 5 minut (a dla tych co nie wiedzą to mój chłopak jest Rudy i słowo „pomarańczowy” to było pierwsze słowo jakiego go nauczyłam po polsku, zaraz po „Rudy” oczywiście)
4. Hosting dla podcastu – czyli miejsca, gdzie nagrania są trzymane
5. Muzykę, a to było ciężkie, bo za to się płaci no i żeby wybrać taką, która będzie się podobać przynajmniej przez jakiś rok. Bo taki też miałam plan, aby ten podcast dożył swoich pierwszych urodzin.
6. Stworzyć stronę internetową – tu jakoś średnio jestem zadowolona z efektu, ale jak na razie jest ok. Ulepszać będę później.
7. Założyć konta na różnych stronach, czy aplikacjach, z których chciałam korzystać. Jak happyscribe, auphonic i kilka innych.
8. Rozpocząć pisanie newslettera, co wydawało mi się kosmicznie trudne, a okazało się całkiem spoko. No i to niby brzmi tak szybko i łatwo, ale ja każdą z tych rzeczy musiałam wyggoglować, sprawdzić itp itd
9. Kupić mikrofon
10. Zarejestrować podcast w Google i Apple, co może trochę potrwać, bo potrzebna jest taka akceptacja jakby z ich strony.
11. Wybrać kolory i grafiki oraz stworzyć jakieś struktur mojej pracy.
- pierdyliard innych rzeczy, o których teraz nie pamiętam, ale to co pamiętam to jak moja głowa pękała z nadmiaru nowych wiadomości i rzeczy do zrobienia! I jak wszystko zapisywałam na kartce, albo na wielu kartkach, aby mi to się w mózgu nie kłębiło.
Pamiętam jak mówiłam do Tommy’ego, że „Po cholerę mi ten podcast?” I miałam duże wątpliwości czy rzucać się na kolejny projekt (wtrącenie, dla tych co nie wiedzą, że miałam już bloga, który był niewypałem, bo jestem okropna w pisaniu). Z tej krótkiej perspektywy 3 miesięcy nie żałuję, może mi się kiedyś zmieni, ale chyba jednak nie teraz.
Założenia podstawowe
(co też mi zajęło sporo czasu, aby to ustalić)
- Publikacje co dwa tygodnie w niedziele. Wywiady z gośćmi i odcinki indywidualne.
- Tematyka około skandynawska z naciskiem na naukę języka.
- Wysyłka newslettera w dniu każdej nowej publikacji.
- REGULARNOŚĆ
- Postaram się zrobić wszystko, aby wytrwać z tym przez rok.
Podsumowując – jak na razie idzie zgodnie z planem.
Jak nagrywam podcast?
Używam darmowego programu Audacity, mam Maca, ale na Windowsie też śmiga. Jak już wspomniałam mam również mikrofon. A dokładnie Røde
Podcaster USB, mogłam kupić tańszy, ale wyszło na ten. Można nagrywać też telefonem i uzyskać dobrą jakość dźwięku, ale ja już tak mam, że jak się na coś usram to kupuję.
A więc mówię do mikrofonu i wszystko nagrywa mi się w Audacity, potem to przycinam, wycinam, wyrzucam co niepotrzebne, dorzucam muzykę i eksportuję jako plik .mp3 po czym wrzucam to do Auphonic, na tzn mastering, czyli takie ulepszenie dźwięku.
Jak nagrywam wywiad zdalny?
Tu jest różnie. Na samym początku miałam taką sytuacje, że coś się stało z internetem i nie mieliśmy nic w domu. Także mega słabo, gdzie ja miałam tak dużo pracy, a tu dupa.
Pamiętam, że pierwszą rozmowę, z Gazelą w Laponii, nagrałyśmy przez aplikację Teams, a ja używałam neta z telefonu, także cud, że mi wyszło. Natomiast zrobiłam tak, że ten Teams był dla nas tylko, aby się słyszeć, a sam dźwięk nagrywałyśmy lokalnie. To znaczy, że ja nagrałam to na Audacity, a Gosia na taki przenośny rejestrator u siebie. Wysłała mi plik swojego głosu i ja otworzyłam je jednocześnie w Audacity, nałożyłam na siebie tak, żeby rozmowa brzmiała naturalnie i tadaaaaamm. Odcinek pierwszy gotowy.
Drugi wywiad, z Agnieszką z Fisketur Szwecja, nagrywałyśmy również lokalnie. Agnieszka używa Audacity do nagrywania swojego podcastu, także to było łatwe. Słyszałyśmy się natomiast przez telefon, poprzez najzwyczajniejsze w świecie połączenie telefoniczne.
Potem było różnie. Używałam Zooma, telefonu oraz WhatsUpa’a. Z tym WhatsUpp to było tak, że Patrycja, która była aktualnie na Svalbardzie miała tam tylko możliwość przez internet, przy czym to połączenie było dość słabe. Słyszałyśmy się nawzajem z kilkusekundowym opóźnieniem. Ale tu podobnie, nagrywałyśmy lokalnie na Audacity i Patrycja po rozmowie wysłała mi plik głosowy, który ja potem nałożyłam na swój. To był też jedyny odcinek, który wysyłałam do autoryzacji i przy którym musiałam dużo wycinać i zmieniać.
Z miłych akcentów to np. Leszek z odcinka szóstego kupił sobie mikrofon przed rozmową, zaskoczył mnie tym, ale to było miłe.
Z nieprzyjemnych rzeczy, to nagrałam odcinek z autorką książki „Samotny jak Szwed?” Katarzyną Tubylewicz, taki mój najlepszy odcinek. Serio, taki naturalny, ciekawy, ważny i śmieszny lekko. Taka rozmowa jak z koleżanką i to taką co mnie rozumie. W dodatku uważam tę książkę za jedną z lepszych jakie czytałam chyba w swoim życiu, przynajmniej w ostatnich latach. No i ta rozmowa mi się nie zapisała na Zoomie. A nie miałam żadnej opcji zapasowej, więc wszystko przepadło.
Ale! Z Katarzyną jeszcze porozmawiam i nagramy to po raz drugi 🙂 Także jeszcze nie wiem kiedy, ale już zapraszam na ten odcinek, który nagrywany będzie dwa razy.
Podsumowując pierwszy kwartał w liczbach:
- Opublikowane odcinki: 9, z czego 7 to wywiady
- Łączna liczna odtworzeń na Spotify, Google Podcasts i Apple Podcasts : 1 470
- Łączna liczba odtworzeń na YouTube: 211
- Liczba osób, które zapisały się na newsletter: 35
- Wydatki – nie wiem do końca, bo jestem słabo ogarnięta w takich rzeczach i nie mam listy z fakturami, ale jest to około strzelam teraz … 5 tys koron?
- Zarobki – żadne, nie licząc książki „Samotny jak Szwed?, którą dostałam od wydawnictwa Wielka Litera.
- Współprace – nawiązałam jedną, z Agatą Borowską, która jest korektorką tekstów i sama tworzy treści do internetu. Aata koryguje moje marne teksty, aby dało rade je czytać. Nie jest to duży koszt, a warto jest mieć jakiś porządek w tekście jak się już go tworzy. Plus jest taki, że lubię Agatę i jej ufam, choć znam ją jedynie z internetu.
Na koniec to jeszcze chciałam dodać, że sama po raz pierwszy byłam gościem podcastu i to w dodatku w języku angielskim. Klaudia, która jest gościem w odcinku ósmym również tworzy swój podcast i tam rozmawiałyśmy o zimnych kąpielach 🙂
Dostałam również zaproszenie do innego podcastu, ale ten nagrywamy dopiero w kwietniu.
Agata Borowska- teksty, korekta, tranfskrypcje
We Talk Lifsetyle Podcast by Klaudia Kaliisa
Jak robię grafiki do podcastu?
Grafiki tworzę sama oczywiście w Canvie, nie są one skomplikowane, ale są moje. Jak już zrobi się szablon to potem jest zdecydowanie łatwiej, bo można skopiować poprzednią grafikę i potem tylko podmienić tekst i zdjęcie.
Audiogram, czyli to zdjęcie z falą robię w programie Auphonic, tym samym, którego używam do masteringu każdego odcinka.
Plany na kwartał drugi
Plany są takie, że zmieniam pracę, co wiąże się z jakimś stresem na początku, więc nie wiem jak będę stać z czasem i siłami. Po drugie to kupiliśmy dom i zaczynamy remont od kwietnia, co wiąże się z niezliczonymi godzinami spędzonymi na placu bitwy, bo kupiliśmy mega ruderę.
Sam podcast zajmuje mi teraz dość sporo czasu, bo trzeba wybrać gościa, przygotować konspekt rozmowy, nagrać, zmontować, opisać i zrobić grafiki i co tam jeszcze nie wymieniłam.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to przedstawię Ci serię odcinków o Friluftsliv, czyli takim życiu w outdoorze. Opowiem o Allemansrätten, czyli o tym co nam wolno, a czego nie przebywając w naturze oraz o kilku innych fajnych akcjach.
Będzie dużo o Szwecji, o Wysokim Wybrzeżu oraz najdłuższym szlaku jakim jest Kungsleden. Będzie wszytko co potrzebne do spędzenia wypoczynku na łonie natury.
Podziękowania!
I najważniejsze na koniec! Ogromne dzięki, za to, że tu ze mną jesteś, że słuchasz, że komentujesz albo piszesz do mnie wiadomości prywatne. Wiem, że każdy twórca w internecie tak mówi, ale uwierz mi, że to uskrzydla i daje mega dużo pozytywnej egenrgii do dalszego działania.
Na tym kończę pierwsze wydanie Łosiologii od kuchni. Do usłyszenia za 3 miesiące!
Więcej o tym co to jest podcast, gdzie i jak ich słuchać odsyłam Cię do wpisu ze stycznia 2021.
Kliknij w zdjęcie obok, aby przejść do tego artykułu.
Łosiologia podcast 2021
Wykonanie
25%