Ile razy można robić coś po raz pierwszy w życiu? Dlaczego codzienna wdzięczność za małe rzeczy jest ważna? Jak znajdować i celebrować mikromomenty codzienności ?
W tym odcinku opowiadam o moich pierwszych razach, których doświadczyłam w ciągu trzech lat. Za każdym razem, gdy zapisuje nowe rzeczy na liście First times mam niezły ubaw: pamiętam je wszystkie i ciągle szukam nowych. Nowych rzeczy, doświadczeń, umiejętności i smaków. Odcinek ten powstał wedle zasady Progress not perfection. Czyli nie jest idealny, ale zrobiłam go jak najlepiej umiałam w momencie tworzenia.
A Ty kiedy ostatnio robiłaś coś po raz pierwszy?
Końcówka roku to dla wielu osób czas podsumowań. Rozmyślamy o tym, co się wydarzyło w minionym roku oraz jakie mamy plany na nadchodzące 365 dni, które zawsze ma być lepsze.
Ja nigdy tego nie robiłam. Moje życie to taka sinusoida, że postanowienia robię kilka razy w roku. Mam ciągle nowe pomysły, przeważnie związane z dietą i treningami oraz z nauką. Różnie mi one wychodzą, więc zaczynam od nowa albo modyfikuję na bieżąco.
Odkąd w 2018 weszłam w świat jogi, to wiele słyszałam o wdzięczności. To było moje postanowienie, aby zapisywać te małe rzeczy, ale… nie wyszło mi to. Ja doceniam, często o tym myślę, ale nie zapisuję. Znalazłam więc modyfikację tej praktyki, która jest dość podobna.
Kiedy poznałam mojego Tommy’ego i przeprowadzałam się do Szwecji, zaczęłam zapisywać rzeczy, które robiłam po raz pierwszy w życiu. Pomaga to doceniać każdy dzień i każdą rzecz, którą robimy. Nawet jeśli jest to coś średnio przyjemnego, czy ciężkiego..
Chciałabym podzielić się z Tobą listą moich pierwszych razów w latach 2018, 2019 i 2020.
2018 (lista się zgubiła, więc wymieniam z pamięci)
- Byłam w USA, a dokładnie na Florydzie.
- Skoczyłam w tandemie ze spadochronem.
- Trafiłam na najgorszą pogodę, jaka była na Florydzie od 50 lat. Zamiast spędzić 3 tygodnie w USA, zawróciłam do Szwecji.
- Jechałam skuterem śnieżnym.
- Spadłam ze skutera śnieżnego.
- Widziałam łosia i renifera oraz nauczyłam się, jaka jest między nimi różnica.
- Byłam w szwedzkich górach.
- Jechałam koparką i traktorem.
- Złapałam kapcia w samochodzie.
- Leciałam helikopterem.
- Widziałam zorzę polarną.
- Widziałam lodowiec.
- Strzelałam z broni.
2019
- Odśnieżałam dach.
- Jechałam na nartach biegowych.
- Wytrzymałam 30 dni bez cukru i alkoholu.
- Rysowałam mandale.
- Pracowałam przy -27 stopniach na zewnątrz.
- Tańczyłam Bugg i boogie-woogie.
- Kładłam tapetę i szpachlowałam.
- Widziałam węża w lesie.
- Zbierałam borówki w lesie specjalną zbieraczką.
- Tynkowałam dom.
- Zrobiłam swój pierwszy dom z piernika.
- Byłam na nartach, zjechałam slalomem i… się przewracałam.
- Pływałam deską SUP.
- Chodziłam w rakietach zimowych.
- Widziałam niedźwiedzia!
- Maszerowałam z kijkami do maszerowania.
- Morsowałam w przeręblu.
- Rozpaliłam ognisko za pomocą krzesiwa.
- Ubrałam razem z Tommy’m bluzę tandem.
- Dostałam okres bez tabletek.
- Latałam dronem.
- Wycisnęłam 40 kg na klatę.
- Zaczęłam pisać blog i utworzyłam kanał na YT.
- Sama przytargałam do domu i osadziłam choinkę.
- Zadzwoniłam na 112 i pomogłam ludziom w pożarze.
- Pomogłam kobiecie wydostać się z samochodu, który dachował.
- Wygrałam bilet na autobus w Stolpjakcie.
- Zostałam ambasadorką Friluftsliv.
- Kupiłam tablet do rysowania i rysowałam na nim.
- Rozbiłam w drobny mak nowy monitor do komputera…
- Grałam w „trąbiące bingo”.
- Zaczęłam oszczędzać w obligacjach (Fonder).
- Byłam na objazdowej wycieczce w Norge (zwiedziłam Preikestolen, Kjerag, Trolltunga, Besseggen, Trondheim).
- Widziałam największy wodospad w Szwecji.
- Byłam na spływie kajakowym! I na raftingu.
- Rozpoczęłam regularną naukę hiszpańskiego (która nie trwała długo).
- Pracowałam nad budową wyciągu narciarskiego.
2020
- Byłam w Tajlandii.
- Jechałam skuterem (takim małym).
- Kąpałam się w ciepłej wodzie – nnorkiling i nurkowanie.
- Zrobiłam podstawowy kurs nurka.
- Tomek czyścił mi ucho świeczką.
- Kąpałam słonia, widziałam żółwia i rekiny pod wodą!
- Maszerowałam z pochodniami (racami) po zamarzniętym morzu.
- Byłam w Candy Corner i kupiłam dużo słodyczy na wagę.
- Jeździłam konno.
- Jechałam z dużą przyczepką i zaparkowałam nią tyłem.
- Zaczęłam biegać! Pokochałam bieganie i tym samym… pogorszyłam stan swojego kolana.
- Zrobiłam kurs Compassion & Yoga.
- Jeździłam gokartami.
- Weszłam na najwyższy szczyt Szwecji.
- Kupiłam dom (jako inwestycję)!
- Budowałam most od podstaw (od robót ziemnych).
- Zaczęłam nagrywać podcast.
- Nagrałam wywiad z gościem do podcastu.
- Pokochałam picie szwedzkiego Glögg – świątecznego wina bezalkoholowego.
- Założyłam klub -stowarzyszenie morsa.
Większość z tych rzeczy to małe codzienności, które bardzo doceniam i celebruję. Nie mogę doczekać się, co przyniesie 2021.
A czy Ty przypominasz sobie swój pierwszy raz? Jakikolwiek ? 🙂 Daj znać, co to było! Zachęcam Cię serdecznie do prywatnych przemyśleń 🙂
Jesteś ciekawa jak wyglądało to w rzeczywistości? Oto linki do trzech niezwykłych kroków, które co prawda nie były małe. Były przeogromne i przecudowne. Zdarzają się raz na rok, grzeją serce na całe życie.
https://www.youtube.com/watch?v=1bvJAs-ETJkhttps://www.youtube.com/watch?v=KUzIeF2dyoM&t=25shttps://www.youtube.com/watch?v=lM_JZrwuEXo