Zapis odcinka – czytasz na własną odpowiedzialność 🙂
To miał być odcinek tryskający energią. Miałam w nim mówić o niesamowitych książkach. Takich książkach co jak je czytasz to od razu chcesz działać, chcesz iść i robić. O książkach, które Cię tak oświecają i dają do myślenia, że czujesz to całym sobą. Czujesz jak to wszystko w Tobie wibruje i chce krzyczeć do świata i przesyłać te pozytywne emocje i oświecenie.
No i przemyślałam to wszystko w głowie, promieniowałam energią, miałam CI tyle powiedzieć, o tych książkach i o tych wszystkich moich sytuacjach życiowych co je zrozumiałam dopiero po czasie. O tym, że zdrowie to podstawa i że trzeba o nie dbać codziennie. O tym jak sport, ruch i friluftsliv to balsam na ciało i duszę mieszkańców Skandynawii. O tych wszystkich ludziach, co ich poznałam i najpierw myślałam, że zwariowani, a potem, że o cholerka jak też tak chcę żyć. I jak mi się to podoba, jaki to ma sens i o jezu, jezu wspaniałe i ważne rzeczy.
I wyszło tak, że ten wrzesień to jakiś kosmos. Jeszcze chyba nigdy nie byłam tak przebodźcowana i zapełniona zadaniami i tym wszystkim co ja “muszę”.
I przyszła tą chwila olśnienia, że hola hola Alicja- jak Ty chcesz mówić o zdrowiu, ruchu i nawykach skoro nie masz na nie czasu?
Tak było dokładnie dziś, gdzie miałam zaplanowany czas na zrobienie tego odcinka. Dziś i jutro, ale nie mogłam odstawić wszystkiego na ostatni dzień, bo jeśli nie wiesz to CI powiem, że produkcja takiego odcinka podcastu od A do Z to w cholerę czasu. I ciut ciut.
Ten odcinek nazwałam mrówki większe od łosi, ale przejdę do tego dopiero za chwilę, także poczekaj jeszcze w tej niepewności proszę, bo to dobre porównanie. To jest coś co chodzi mi po głowie już chyba 3 rok.
Ok, ale wrócę do życiologicznego wywodu dnia dzisiejszego.
Wracam sobie rowerkiem do pracy, bo ten rower to taki fajny codzienny ruch. I już się stresuję, bo chcę potrenować, pójść na długi spacer, albo może pobiegać i strasznie, ale to strasznie tego potrzebuję, bo cały dzień spędziłam przed komputerem na mega nudnym szkoleniu.
ALE wiem, że nie mogę pozwolić sobie na zmęczenie, bo jak się zmęczę to nie ogarnę nic na ten nieszczęsny odcinek. A kolejne dni mam tak zawalone, że nie ma opcji na dalsze odkładanie.
I w tej drodze powrotnej włączyłam sobie najnowszy odcinek Podkastynacji o tytule “Przekonania o odpoczynku. Mi nie służą” i jebło mnie. Tak mnie jebło, że postanowiłam zrobić mega krótką pogadankę o tych łosiach i mrówkach
Ale zanim o nich, to Ci tylko jeszcze powiem, że jak czujesz, że masz trochę tak pod korek z życiowymi zadaniami i wszystkimi MUSZĘ, to posłuchaj sobie Agaty, bo dziewczyna dobrze mówi.
Swoją drogą to w tym wirze zadań i obowiązków nagrałam z Weroniką strasznie fajną rozmowę, którą chciałam tu rozwinąć i dopowiedzieć, bo jest o czym mówić. Ale tego nie zrobię, bo wybrałam na temat przewodni mrówki i łosie i swój własny ruch i spokój w głowie. A więc z całego mojego wielkiego i zimnego serca odsyłam Cię do podcastu Weroniki ze mną jako Panią gościnią 🙂
Podcast nazywa się Rzęsolożka z Krainy fjordów nadaje, a numer odcinka to 28. Ale to nie koniec bo pojutrze, tzn dla mnie pojutrze,ale dla Ciebie to przedwczoraj odbył się live na Instagramie. Bo tak sobie wymyśliliśmy, że zachęcimy ludzi do ruchu i wyjścia z domu i zaczerpnięcia że świeżego powietrza. Więc jeśli masz ochotę to obejrzyj go sobie, bo będzie / jest zapisany na rzesolożka.pl
U mnie zresztą też jest / będzie tą akcja wyróżniona na Instagramie pod tytułem “Raz dziennie”
I mam takie wrażenie, że pierniczę dziś od rzeczy i że bardzo możliwe, że tylko Ci wytrwali dotarli do tej minuty. Dlatego już przechodzę do tych mrówek i łosi.
A było to tak, że było mi bardzo źle. Kiedyś tak mi właśnie było, zaraz po przeprowadzce do Szwecji. Miałam dobrze płatną pracę z możliwościami rozwoju i byłam zakochana po uszy – z wzajemnością, więc to takie najfajniesze zakochanie.
Ale było mi źle. Źle w głowie i samopoczuciu i wszystko mnie przerażało i dobijało. I zupełnie nie wiem z której storny, jak i gdzie jebło mnie. Podobnie jak dziś na tym rowerze, tak mnie jebło, że zaskoczyłam sama siebie i poszłam na Jogę. Wiesz ja, Pani wojowniczka, chłopczyca i zawodniczka sportów na granicy rozumu poszła na coś dla Bab. Na coś, co jest dla słabeuszy i najnudniejsze w świecie i nie wiem co tam jeszcze na tą Jogę nagadać, żeby się obraziła na mnie.
I to było jedno z tych jebnięć za które dziękuję sama sobie i ludziom który się do tego przyczynili, bo w siły nadprzyrodzone to ja nie wierzę.
I ta Joga to było moje zbawienie i nowa zajawka. Taka zajawka, że praktykowałąm codziennie i czytałam książkę za książką. I to wpisuje się w początkową wizję odcinka, bo jest ruch, zdrowie i nawyki.
I przeczytałam taką książkę pod tytułem “Yoga, vetenskap och fakta”, czyli “Yoga, nauka i fakty” szwedzkiej blond joginki o imieniu Sara Hoy.
I Sara tam mówi o tych mrówkach i łosiach. Ona też zaznacza, że to nie jest jej porównanie, ale usłyszała je gdzieś i kiedyś.
A więc podobno jakby tak zebrać wszystkie mrówki w lesie w jedną kupkę i porównać ich masę z masą wszystkich łosi, to wiesz co ? Mrówki miałby większą masę od łosi. I wyobraź sobie przed oczami łosia i mrówkę i co rzuca Ci się pierwsze w oczy? No raczej ten przeogromny łosiek.
To jest bardzo obrazowy i wyraźny przykład na to jak my ludzie patrzymy na rzeczy w naszym życiu i z nimi rezonujemy. Skupiamy się i widzimy tylko te duuuuże i spektakularne rzeczy, a w międzyczasie to mróweczki zasuwają na codzienność. Tak jest również z kwestią zdrowia, mimo, że programy telewizyjne, gazety i reklamy obiecują Ci coś za miesiąc, tydzień, czy po zakupie karnetu na siłownie to zdrowia nie da się zbudować ot tak.
Zrównoważone zdrowie nie buduje się przez noc, jest ono efektem naszej codziennej pracy. Naszych codziennych małych kroków, starań i nawyków. Dokładnie tak jak z mrówkami, każdy patyczek się liczy.
Pomyśl, że jeśli zrobisz codziennie jakiś mały krok dla swojego zdrowia, np poprzez ruch, niech to będzie 10 minut spaceru to możesz i pomnożysz te 10 minut przed 365 dni w roku, to będzie to więcej niż jeden trening tygodniowo, czy też dwa dłuższe wyjścia w góry w roku.
Czaisz, że gadam już tak długo, aby powiedzieć Ci coś tak prostego?
Sorki, ale musiałam się w jakiś sposób wygadać i zrobiłam to w najłatwiejszy dla siebie, czyli poleciałam z tematem bez grubszej refleksji.
Zamiast np. Myśleć co albo z kim będziesz trenować, albo w co się ubierzesz, czy zrobić to przed albo po pracy (jak ja dziś) to możesz co godzinę, przez 5 minut robić jakieś ćwiczenie, np przysiady. Zakładając, że śpisz przez 8 h da Ci to łącznie 75 minut ruchu w ciągu dnia.
Przesłanie jest takie, aby zauważać te mrówki. Bo to one stworzą te dobre zmiany i nawyki, zajmie to sporo czasu, ale się opłaci.
Także na koniec, patrzymy i podziwiamy łosie, ale zauważamy również mrówki.