Cześć i witaj w odcinku Łosiologii który nagrywam świeżo po spacerze i na buzujących jeszcze endrofinach, które potrafią utrzymać się dość długo. Ten spacer i odcinek zaplanowałam z premedytacją, postarałam się nawet nagrać go dla Ciebie, tak aby jeszcze lepiej oddać atmosferę tego miejsca.
Ale tak na prawdę to miejsce jest tylko przykrywką, pretekstem do rozmowy i zachęcenia Cię do ruchu, do spaceru na świeżym powietrzu, poznawaniu nowych fragmentów otaczającej nas przyrody oraz może nawet poznania nowych ludzi?
Bo każde wyjście do Parku, większego czy mniejszego, tworzy nowe przeżycia i historie. W tym odcinku postaram się opowiedzieć o perełce Wysokiego Wybrzeża z perspektywy spaceru. Mojego i moich współwędrowników.
Zapraszam do opowieści o Parku Narodowym Skuleskogen.
Park Narodowy Skuleskogen
Na terenie Szwecji znajduje się 30 Parków Narodowych, od Dalby Söderskog na południu do Abisko na północy. Na Wysokiem Wybrzeżu jest zaś tylko jeden – Skuleskogen.
W Parku Narodowym Skuleskogen znajdziesz wysokie góry, stary las, morskie wybrzeże, a dokładnie Wysokie Wybrzeże, o którym opowiadam w odcinku numer 21. Są tu także bagna i stawy. Żyją tu różnorodne ssaki, owady, ptaki i zwierzęta wodne.
Stojąc na szczycie Slåttdalsberget podziwia się jednocześnie góry, morze, las oraz wąwóz, który jest najbardziej rozpoznawalnym punktem tego Parku. Dojść tu możesz z trzech różnych wejść: południowego, północnego lub zachodniego. Każde z nich posiada parking, tablice informacyjne z darmowymi mapami w kilku językach oraz toaletę.
Powierzchnia Parku to około 3000 hektarów, a większa jego część objęta jest także w obszar chroniony Natura 2000.
Tak orientacyjnie to znajduje się on około 500 km na północ od Sztokholmu, zaraz przy głównej drodze E4. Bardzo łatwy do odnalezienia i dotarcia, również pociągiem.
Ciężko mówi mi się o takich suchych faktach, trochę jak na wykładzie w szkole, więc postaram się przejść teraz opowieści z doświadczeń.
A zacznę od tych najświeższych, czyli sprzed 3 dni.
Wspólny spacer na Wysokim Wybrzeżu
Wyszłam z inicjatywą spaceru do Parku w polskim gronie. Zaproszenie było w odcinku podcastu oraz na dwóch polskich grupach na facebooku – Polacy w Västerbotten oraz Polacy w Västernorrland– jeśli mieszkasz w tym rejonie i nie znasz tych grup to zapraszam do dołączenia. Założenie było takie, aby poznać nowe osoby, spotkać się z tymi już znanymi i może aktywować nowe. No i przejść się w okolicznościach przepięknej przyrody. A zaczęło się to tak:
Nagranie numer 1
Pogoda! Pogoda w Szwecji jest najważniejsza! To ona dyktuje warunki. I chociaż w sierpniu raczej nie dzieje się nic nadzwyczajnego i niebezpiecznego to może pokrzyżować wędrówkowe plany.
Pamiętam, że tą samą trasę przechodziłam kilka razy i za każdym razem było inaczej. Raz szliśmy w kwietniu, w porze roku, która ma tu swoją nazwę, a mianowicie w Vårvinter, czyli wiosennej zimie i w drodze powrotnej tak się skąpałam ( przez własną głupotę oczywiście), że wracałam w workach foliowych założonych na stopy.
Raz szliśmy podobną porą, również z grupką polaków i trochę się jedno z nas pośliżneło w wąwozie i potem śniło mi się to po nocach. Raz też szliśmy z moją mamą i bratem i mieliśmy przecudowne słońce i niezapomnianą wędrówkę.
Slåttdalskrevan – czyli wąwóz z efektem WOW
Ale jak już zaczęłam o tym wąwozie to powiem o nim więcej. Nazywa się on Slåttdalskrevan i robi wrażenie, szczególnie gdy widzi się go po raz pierwszy. Dzieli ona górę o nazwie Slåttdalsberget na dwie części, ma ponad 200 m długości oraz około 30 a nawet 40 metrów wysokości.
Możliwości dojścia do wąwozu jest kilka, jedni mówią, że najciekawiej jest z wejścia zachodniego, ja natomiast najbardziej lubię wejście południowe. Jest tu także największy parking, a cała trasa to około 3 km w jedną stronę.
Przejdźmy więc do dalszej części naszej sobotniej wędrówki. Wędrówki przez las, kładki i wodospad.
Nagranie numer 2
Doszliśmy do grupki która była przed nami i rozbiła sobie mały obóz na odpoczynek. To było bardzo miłe, gdy zobaczyłam, że mimo złej prognozy pogody pojawiło się tyle osób. Niektórzy przyjechali podobnie jak my z Örnsköldsvik, inni z Umeå, a jeszcze inni z okolic Sundsvall. Ich podróż trwała około 2h w jedną stronę, także wcale nie taki rzut kamieniem. Najbliżej mieliśmy my, bo z Övik do Skule jest około 35 minut. Wracam z powrotem na szlak i nasz mały przystanek.
Nagranie numer 3
Nie wiem czy to słyszałeś, ale Joakim poleca zabrać na spacerek kijki. I to nie jest głupie, szczególnie gdy idzie się fragmentami, na których jest dużo kamieni. Przed nami była kładka, ta w której się kiedyś skąpałam i szłam z lodowatymi stopami przez kilkanaście dobrych minut do samochodu. To nauczyło mnie zawsze zabierać ze sobą dodatkowe skarpetki do plecaka. Wracamy na kładkę, gdzie nie wszyscy mają kalosze, a po niej ostatnie pod górkę po kamieniach i jesteśmy na szczycie.
Nagranie numer 4
Trasa z parkinu do wąwozu jest trochę wymagająca, ale raczej do przejścia dla każdego. Jak było słychać zarówno dzieci jak i dorośli, pies i kot daliśmy radę. Zrobiliśmy kilka przerw na odpoczynek, wodę, rozmowy i malowanie szyszek. Ah no i ważna rzecz, o której co prawda już mówiłam w podkaście, ale przypomnę, że na terenie Parku Narodowego psy muszą być na smyczy, nie wolno śmiecić, ani niszczyć natury.
Oprócz samego wąwozu trzeba wejść koniecznie na górę góry, to zaledwie kilka kroków do przepięknych widoków jakie serwuje Wysokie Wybrzeże. My zrobiliśmy na szczycie Slåttdalsberget fikę, czyli przystanek na coś do zjedzenia i porozmawiania. Po kilkunastu minutach na górze zeszliśmy do wnętrza wąwozu – wsłuchaj się uważnie.
Nagranie numer 5 (nagranie z wnętrza wąwozu!)
Ten odcinek kiełbasił mi się w głowie już jakiś czas i cieszę się, że z nim poczekałam. Bo wiesz, rozmawiając o wędrówkach, friluftlsliv, czy różnych pięknych miejscach w Skandynawii nie można zapomnieć o pogodzie. Bo nigdy nie wiemy jak będzie, a warunki potrafią szybko się zmieniać.
Należy wziąć pod uwagę to w jakiej jesteśmy formie, co wiemy o danym miejscu, z kim wędrujemy. Bo inaczej będzie szło się parze trzydziestolatków, a inaczej rodzinie z małymi dziećmi, czy emerytom. Tak, na skandynawskich ścieżkach jest bardzo dużo emerytów.
To miejsce ma bardzo dobą infrastrukturę. Np. W wejściu zachodnim są kładki przystosowane do wózków. W odcinku o Wysokim Wybrzeżu mówiłam o Panu Makłowiczu, który był tu w zeszłą zimę i szedł właśnie tym odcinkiem, szedł on akurat taki fragment w rakietach śnieżnych – jeśli lubisz Roberta to zobacz jego kulinarne relacje z Höga Kusten.
W lato, w sezonie urlopowym, czyli czerwcu, ale przede wszystkim lipcu teren Parku odwiedzają tłumy turystów. I szczerze, to jeśli masz inny termin do wyboru to polecam Ci odpuścić sobie spacery w tym czasie. Parkingi są przepełnione, samochody zawracane na i kierowane w inne miejsca i jeśli zależy Ci na jakimkolwiek kontakcie z naturą i spokoju to nie przyjeżdżaj tu w lipcu.
W Szwecji dzieci wracają do szkół w drugiej połowie sierpnia i wtedy można liczyć na mniejszy ruch. My wędrowaliśmy 21 sierpnia i spotkaliśmy głównie turystów z Niemiec i Holandii, jedną polską parę z psem i grupkę szwedów.
Wracamy na chwilę na miejsce zbiórki, żeby zadać ostatnie, ale bardzo ważne pytanie:
Nagranie numer 6
A ha i żeby nie było, to nikt nie miał skrytpu do odpowiedzi. Spacer podobał się wszytskim 🙂
Skuleskogen – wybrane informacje turystyczne
1. Na terenie Parku Skuleskogen jest słaby zasięg, a miejscami nie ma go wcale. Polecam zabrać ze sobą mapkę, dostępne są one za darmo przy wejściu do parku.
Fajną alternatywą jest aplikacja Naturkartan- jest w niej możliwość ściągnięcia wybranych fragmentów map i używać ich w trybie offline.
2. Parking i wejście do Parku nie są płatne.
3. Na terenie Parku nie ma możliwości zakupów, więc zabierz ze sobą wodę i jedzenie w plecaku.
4. Średni czas przejścia od wejścia południowego do wąwozu to około 4 godizny,.
5. Jeśli chcesz zobaczyć cały Park Skuleskogen to zarezewuj na to około 3 dni.
6. Namioty można rozkładać jedynie w wyznaczonych do tego miejscach.
Naturkartan – darmowa aplikacja z mapami